Posłowie
Staś miał umrzeć.
Pamiętam to bardzo dobrze. Był piękny, wiosenny dzień i wracałem z pracy, kiedy wpadłem na pomysł na depresyjny komiks o niepełnosprawnym chłopcu i jego wyzutej z emocji mamie. Ale nie chciałem, żeby komiks był zbyt ciężki. Uznałem, że niepełnosprawność chłopca musi wynikać z jakiejś dziwacznej choroby, która nieco zdystansuje całą historię od szarej i nudnej rzeczywistości. I tak powstała Zła Noga. Najważniejsza postać w całym komiksie.
Od początku wiedziałem, że na końcu Staś umrze. No bo jak inaczej zakończyć depresyjną historię o chorym chłopcu, jeśli nie jego śmiercią? Ale im bliżej końca, tym większa w mojej głowie rosła myśl - "a może nie?" W połowie uznałem, że Staś przeżyje. Potem znowu wróciłem do poprzedniego planu. Długo biłem się z myślami. W końcu uznałem, że Staś NIE MOŻE umrzeć.
Z dwóch powodów.
Po pierwsze, to byłoby pójście na łatwiznę. Byle łoś może wzbudzić smutek uśmiercając dziecko, albo psa. Sam w przeszłości bywałem tym łosiem. Ale czy uda mi się wzbudzić emocje u czytelnika, odcinając komuś nogę i wystrzeliwując ją w kosmos?
Pozwólcie, że powtórzę to zdanie, bo jest naprawdę absurdalne.
Czy uda mi się wzbudzić u czytelników emocje ucinając komuś nogę i wytrzeliwując ją w kosmos?
To. TO brzmi jak wyzwanie. A ja nie rysuję komiksów po to, by iść na łatwiznę. Ale czy sprostałem wyzwaniu? To już zostaje wam do oceny (ja myślę, że poszło całkiem nieźle).
Po drugie, całym sobą wierzę, że nie ważne, jak jest źle, zawsze będzie lepiej. Po burzliwej nocy zawsze wstaje słońce. I może nie witamy go cali i zdrowy. Może nasz dom leży w ruinach, a cały dobytek został rozkradziony. I choć po tej nocy nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, słońce zawsze wstaje.
Więc Staś przeżył. Ale nie do końca. Bo rysując zakończenie zorientowałem się, że Staś umarł. Ten, kochany dzieciak, zawsze uśmiechnięty. Przez kogoś, dość celnie, porównany do Kubusia Puchatka. Umarł. A został inny Staś. Ostatnie dwa paski dość znamiennie nie mają jego narracji.
W każdym razie.
Bardzo się cieszę, że wróciłem do komiksu internetowego. Bo to przecież tutaj się wychowałem. Tu stawiałem swoje pierwsze kroki. Mam przez to wieczne poczucie niespłaconego długu. Jak nie rysuję czegoś do neta, to mam wyrzuty sumienia. I mam nadzieję znowu tu kiedyś wrócić. Z nowym projektem. Może tym razem trochę szybciej.
Na koniec chciałbym wam szczerze podziękować. Za wszystkie polubienia, komentarze i smutne emotikony. Za wszystkie celne uwagi i teorie spiskowe. To mnie napędzało do pracy i sprawiało, że nie mogłem doczekać się kolejnych aktualizacji. Byliście autentycznie wspaniałą publicznością. Cieszę się, że wśród tych terabajtów bajzlu, kłótni, nienawiści i głupoty, udało nam się w internecie wykroić nasz mały kącik. Dziękuję.
To tyle. Pora otrzeć emotikonowe łzy. I wystawić twarz na słońce. Wakacje są tuż za rogiem.
P.S. - Tak. Papierowa wersja Stasia jest w planach. Ale więcej o tym w nadchodzących miesiącach.
Staś miał umrzeć.
Pamiętam to bardzo dobrze. Był piękny, wiosenny dzień i wracałem z pracy, kiedy wpadłem na pomysł na depresyjny komiks o niepełnosprawnym chłopcu i jego wyzutej z emocji mamie. Ale nie chciałem, żeby komiks był zbyt ciężki. Uznałem, że niepełnosprawność chłopca musi wynikać z jakiejś dziwacznej choroby, która nieco zdystansuje całą historię od szarej i nudnej rzeczywistości. I tak powstała Zła Noga. Najważniejsza postać w całym komiksie.
Od początku wiedziałem, że na końcu Staś umrze. No bo jak inaczej zakończyć depresyjną historię o chorym chłopcu, jeśli nie jego śmiercią? Ale im bliżej końca, tym większa w mojej głowie rosła myśl - "a może nie?" W połowie uznałem, że Staś przeżyje. Potem znowu wróciłem do poprzedniego planu. Długo biłem się z myślami. W końcu uznałem, że Staś NIE MOŻE umrzeć.
Z dwóch powodów.
Po pierwsze, to byłoby pójście na łatwiznę. Byle łoś może wzbudzić smutek uśmiercając dziecko, albo psa. Sam w przeszłości bywałem tym łosiem. Ale czy uda mi się wzbudzić emocje u czytelnika, odcinając komuś nogę i wystrzeliwując ją w kosmos?
Pozwólcie, że powtórzę to zdanie, bo jest naprawdę absurdalne.
Czy uda mi się wzbudzić u czytelników emocje ucinając komuś nogę i wytrzeliwując ją w kosmos?
To. TO brzmi jak wyzwanie. A ja nie rysuję komiksów po to, by iść na łatwiznę. Ale czy sprostałem wyzwaniu? To już zostaje wam do oceny (ja myślę, że poszło całkiem nieźle).
Po drugie, całym sobą wierzę, że nie ważne, jak jest źle, zawsze będzie lepiej. Po burzliwej nocy zawsze wstaje słońce. I może nie witamy go cali i zdrowy. Może nasz dom leży w ruinach, a cały dobytek został rozkradziony. I choć po tej nocy nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, słońce zawsze wstaje.
Więc Staś przeżył. Ale nie do końca. Bo rysując zakończenie zorientowałem się, że Staś umarł. Ten, kochany dzieciak, zawsze uśmiechnięty. Przez kogoś, dość celnie, porównany do Kubusia Puchatka. Umarł. A został inny Staś. Ostatnie dwa paski dość znamiennie nie mają jego narracji.
W każdym razie.
Bardzo się cieszę, że wróciłem do komiksu internetowego. Bo to przecież tutaj się wychowałem. Tu stawiałem swoje pierwsze kroki. Mam przez to wieczne poczucie niespłaconego długu. Jak nie rysuję czegoś do neta, to mam wyrzuty sumienia. I mam nadzieję znowu tu kiedyś wrócić. Z nowym projektem. Może tym razem trochę szybciej.
Na koniec chciałbym wam szczerze podziękować. Za wszystkie polubienia, komentarze i smutne emotikony. Za wszystkie celne uwagi i teorie spiskowe. To mnie napędzało do pracy i sprawiało, że nie mogłem doczekać się kolejnych aktualizacji. Byliście autentycznie wspaniałą publicznością. Cieszę się, że wśród tych terabajtów bajzlu, kłótni, nienawiści i głupoty, udało nam się w internecie wykroić nasz mały kącik. Dziękuję.
To tyle. Pora otrzeć emotikonowe łzy. I wystawić twarz na słońce. Wakacje są tuż za rogiem.
P.S. - Tak. Papierowa wersja Stasia jest w planach. Ale więcej o tym w nadchodzących miesiącach.
O kurcze. A właśnie się tak zastanawiałam od pewnego czasu, czy rozkręcisz nowy wątek, czy zakończysz. No ale rzeczywiście, zakończenie wydawało mi się bardziej realną opcją. Popieram to, że Stasia nie uśmierciłeś, mnie akurat bardziej przeraża fakt, ze ktoś ma żyć dalej, śmierć to, w porównaniu z życiem, bardzo wesołe zakończenie.
OdpowiedzUsuńW ogóle to chyba najlepszy komiks, jaki czytałam w internecie, i na pewno najczęściej się ukazujący, serio, doceniam Twoją pracowitość. Chciałabym podziękować za możliwość czytania, nigdy nie komentowałam, na koniec czas to zrobić ^^
Mam nadzieję, że szybko zaczniesz jakiś nowy internetowy pomysł, bo coś musi zająć miejsce Stasia w moim Codziennym Planie Przeglądu Internetu ^^
pozdrawiam serdecznie
Hipis
Dziękuję! Mam nadzieję, że też wkrótce wrócę do internetów.
UsuńJesteś potworem.
OdpowiedzUsuńMam swoją interpretację, choć może bardzo banalną, ale dla mnie ważną. Dopasowywanie wszystkich ludzi do tego samego ustalonego z góry schematu normalności sprawia, że świat jest nudny. Czemu nie zaakceptować dziwactwa, odmienności i różnorodności. Teraz Staś wygląda jak każdy inny jego rówieśnik i teraz będzie taki, jak każdy.
OdpowiedzUsuńPS. Dzięki Spell.
Bardzo ładna interpretacja. :D
UsuńNie wiem czy ktoś tu ogląda grę o tron, jednak sądzę, że zwrot "kill the boy" dotyczy Stasia na ostatnich dwóch paskach.
OdpowiedzUsuńSpell, zabiłeś chłopca w tym komiksie. Stasiowi skończył się już okres bezkarności i dzieciństwa, którego symbolem była Zła Noga. Stanisław dorośnie.
Komiks świetny, mogę tylko pogratulować fantastycznej roboty. Jeśli będziesz dalej tworzył podobne dzieła, to na pewno pozostanę wśród twojej publiczności. Dzięki za dobrze spędzony czas :D
Dziękuję!
UsuńStanisław. Dobrze powiedziane. Sam miałem podobne myśli.
Dzięki za wspaniałą robotę. Nigdy nie komentowałam i dlatego dziękuję za wytrwałość, bo najgorsze by było gdybyś porzucił Stasia. Piękny pomysł i zakończenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D
UsuńSpellu, przygody Stasia, Mamy i Złej Nogi były super. Bardzo dobre zakończenie. Wielki szacun za zbudowanie całej hisotrii i dostarczanie jej w idelanie odmierzonytch porcjach. Masz tyle talentu, że aż komiks trzeszczy od niego ;__;
OdpowiedzUsuńI bardzo poruszyło mną wystrzelenie Złej Nogi w kosmos.
Super dziękuję! :D
UsuńUrocze zakończenie. Nie jesteś jednak Martinem :D
OdpowiedzUsuńOby takich projektów więcej, tyle że mniej depresyjnych (o ile umiesz xD)
Nie mogę się doczekać papierowej wersji :D
Dziękuję! :D
UsuńSpellu, gratulujemy Ci (ja i Michaś) sukcesu. Kawał dobrej roboty. Dużo emocji i kupa przegadanego czasu na temat sensu życia, inności, akceptacji, rodziny i papierosów. Dziękujemy z całego serca :*
OdpowiedzUsuńP.S. Michaś się utożsamia ze Stasiem :D
Dziękuję. Przyjmuję wdzięczność w postaci pysznych skręconyh papierosów na Zaro xD. Pozdrów Michasia.
Usuńa co z ciotką miśką?
OdpowiedzUsuńNic. Żyje. Dalej występuje we "Wpół do zemsty". A co ma z nią być? :D
UsuńSpinoff?
UsuńŚledziłem od początku i z radością stwierdzam że utrzymałeś poziom do samego końca, a nawet sprawnie go o kilka oczek podniosłeś.
OdpowiedzUsuńDzięki za inspirację i dużo dobrego komiksu
Polecam się. Dziękuję! :D
UsuńNajlepsze zdanie jakie przeczytałem na ten temat "Cieszę się, że wśród tych terabajtów bajzlu, kłótni, nienawiści i głupoty, udało nam się w internecie wykroić nasz mały kącik."
OdpowiedzUsuńTo absolutnie prawda. Może to częściowo zasługa tego, że publiczność Stasia jest dość kameralna.
UsuńOstatnie emotikonowe łzy:
OdpowiedzUsuń;_;
(podaje jpg.ową chusteczkę - http://emaluszki.pl/images/articles/image_266.jpg)
UsuńDzięki Spell! Dzięki!
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam się. :D
Usuń:c
OdpowiedzUsuńNo i jeden z moich ulubionych komiksów online się skończył, mehu meh. Całość wyszła naprawdę fajnie, dołujące rzeczy pokazane w taki sposób to jest coś co Gosie lubią najbardziej! :) Podziwiam za stawianie sobie ambitnych celów, jak wzruszenie czytelnika poprzez wystrzelenie szkity w kosmos, co na mnie zadziałało, serio XD No i to tempo rysowania pod koniec!!! Skąd czerpiesz taką energię? To jakiś pakt z szatanem czy diler? Podasz mi namiary? XD
OdpowiedzUsuńDzięki za przygody Stasia, fajnie było ;)
Dzięki! :D
UsuńCo do tempa pod koniec, to wyszło z przymusu. Nie będzie mnie cały lipiec. Więc miałem do wyboru albo maraton rysowania Stasia, albo zrobić miesięczną przerwę w samym środku dramatycznego finału. Wybór był prosty.
Już to pisałem kilka pasków temu... To pierwsza styczność z webkomiksem, w której jestem od początku do końca... Na zawsze więc pozostanie pewnego rodzaju wzorem i już wiem, że ciężko będzie się z nim komukolwiek równać. Chyba trafiłem też z wizją wersji papierowiej;) Jeśli planujesz kickstarter, to pierwszą wpłatę już masz ;) Kawał znakomitej roboty - gratuluję i czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D
UsuńHej, Spell, hej, dzięki. Chciałam dużo napisać, ale jakoś tak nie wiem teraz co, więc podziękuję jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńI zapewnię, że moje łzy nie były tylko emotikonowe. Śmiech również.
Naprawdę dzięki.
Też dziękuję, za czytanie. I polecam się. :D
UsuńPiękny komiks. Czytam od jakiegoś czasu, a dzisiaj jakoś rzuciło mi się w oczy, że Koko na Fejsie polecał i nadrobiłem ostatnie parę odcinków, żałując, że to już koniec. Koniec...
OdpowiedzUsuńKoniec wieńczy dzieło.
Dzięki.
Wszystko się kiedyś kończy.
UsuńNo.
Może nie Batman.
Przeczytałem jednym tchem i jedyne co mogę powiedzieć, to to, że ci dziękuje. I, że wisisz mi za chusteczki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że takie jpg.owe wystarczą - http://ffstatic.pl/blomus/nexio/blomus_pojemnik_na_chusteczki_nexio__66653_b.jpg
UsuńHistoria skłania mnie do ciągłej refleksji - nad chorymi, nad dziećmi, nad wychowywaniem i bycie rodzicem.
OdpowiedzUsuńDziękuje Spell :)
ŁAŁ. Mocne.
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie plakalam czytajac komiks, wow... jestes genialny no i masz talent :) Rowniez ci dziekuje .
OdpowiedzUsuńKoko polecił na Facebooku to sprawdziłem i przeczytałem całę. Mam mętlik i nie wiem j ak interpretować Złą Nogę. Albo mam za dużo możliwych interpretacji.
OdpowiedzUsuńGratuluję. Jest mi smutno. Wzruszyłeś mnie...dziękuje
Wooo, jaki klimat, tak niesamowicie mocno niepokojący. *^* Cudeńko. Koleżanka podesłała mi dzisiaj i pochłonęłam jednym tchem w... eee... pół godziny? Może w godzinę, bo mi net na telefonie świrował. >D Ale ogóle to gratuluję pomysłu i świetnej narracji. Strasznie jej sposób, znaczy rodzaj w sensie narracja z punktu widzenia średnio rozumiejącego dziecka kojarzy mi się z tym co było w "Chłopcu w pasiastej piżamie" - tyle, że jest dużo lepiej. W "Chłopcu..." atmosfera przez większość filmu była taka sielankowa i meh, niby wiadomo, że tam zaraz obóz pracy ale mnie to nie ruszało, a na końcu BUM! I główny bohater umiera. Od kiedy obejrzałam ten film narzekałam na fakt, że to jego przyjaciel tudzież siostra powinni przez coś umrzeć i zburzyć jego świat, byłoby sensowniej, a nie takie pójście na łatwiznę... >.< I właśnie to mi tutaj dałeś! Zawalenie światopoglądu dziecka, które coś straciło i nie ogarnia dlaczego i przez co. No i cały czas klimat był surrealistyczno-niepokojący, po prostu kocham. <3
OdpowiedzUsuńI pragnę więcej. Dużo więcej twoich tworów. Wysyłam ci wenę w paczkach by natchnęło cię na coś równie porywającego i w ogóle. *^*
Hej, Spell! Przeczytałam dzisiaj dopiero cały Twój komiks i kurczę, pomysł wydaje mi się strasznie oryginalny. Skąd czerpałeś inspirację?
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, cudownie połączyłeś dramat z komediowymi aspektami. Gratuluję Ci za naprawdę świetny scenariusz i to, że dobrnąłeś z nim do końca (niewiele znam skończonych webcomicsów :) ). Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za kolejne Twoje pomysły. :)
Popłakałam się. Jesteś Bogiem, pierwszy raz płaczę na komiksie czy mandze...
OdpowiedzUsuńW sumie fajnie by było jakby na stronie głównej pojawiła się pierwsza część, a nie zakończenie. Taka sugestia, żeby ktoś kto wchodzi na stronę po raz pierwszy nie zaspoilerował sobie końca. ;3
OdpowiedzUsuńDobry pomysł! Zrobione.
UsuńŚwietny komiks. Dzięki.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu porzuciłem czytanie i wróciłem dzisiaj. Spłakałem się.
OdpowiedzUsuńDzięki.
Czytalam dla mnie pierwszy webkomiks jednym tchem...nie plakalam bo za duzo widze, czytam o podobnych choc nie tak fantastycznie przedstawionych historiach z zycia (www.siepomaga.pl). Podziwiam Twoj styl, Spell.
OdpowiedzUsuńbrawo!
OdpowiedzUsuńPracuję w oświacie integracyjnej z dzieciakami o najróżniejszych spektrach niepełnosprawności, współpracuję z ich rodzicami oraz z ośrodkami zajmującymi się edukacją, rewalidacją, opieką nad owymi dzieciakami. Siłą rzeczy więc jestem narażona na wszelakiego rodzaju literacką, graficzną, filmową i multimedialną chałturę o biednych, Bogu ducha winnych, szkalowanych przez społeczeństwo dzieciach niepełnosprawnych, które nie marzą o niczym innym jak tylko o normalnym życiu. W większości przerażająco zinfantylizowaną, nieadekwatną do rzeczywistości, nie mającą choć bladego pojęcia o psychice dziecka, nade wszystko durną. Chryste, ile tego było...
OdpowiedzUsuńPrzygody Stasia i Złej Nogi jest jednym z najlepiej przemyślanych, napisanych i zrealizowanych historii o niepełnosprawnym dziecku, jakie w życiu widziałam.
Całość przeczytałam jednym tchem. Jestem naprawdę pod wrażeniem jak wiernie została odwzorowana psychika Stasia i jego najbliższego otoczenia, To smutne, czasem i przerażające, ale w wielu przypadkach tak to wygląda w rzeczywistości. Strasznie mi się podoba symbolizm Złej Nogi, jej związek ze Stasiem oraz smutne zakończenie jej egzystencji gdzieś, w przestrzeni kosmicznej. Niebanalne, a jednocześnie bardzo mocne zakończenie wieńczy historię smutnej, nieprzyjaznej dziecku rzeczywistości. Kreska przy tym się tak rewelacyjnie komponuje z opowieścią, że oczu oderwać nie można. I choć trudno mnie wzruszyć, łzy w oczu się zakręciły.
Gratuluję rewelacyjnego projektu, rzadko w moim środowisku na takie trafiamy. Jeżeli doczeka się on formy papierowej - biorę w ciemno. To jedna z tych historii, która powinna się obowiązkowo znaleźć na półce.
Podołałeś wyzwaniu. Udało Ci się wzbudzić emocje ucinając komuś nogę i wystrzeliwując ją w kosmos. Gratuluję sukcesu. Informuję, że pojawił się uśmiech, śmiech, a nawet całkiem mokre łzy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to nie ostatni komiks Twojego autorstwa.
Cholernie dobra rzecz. Nie pogniewasz się, jeśli podam to dalej znajomym nauczycielom i pedagogom? Teraz muszę uciekać, ale potem poszukam papierowej wersji, chyba że jeszcze nie wydana? Oromny szacunek za sprawność rysunkową, umiejętność opowiedzenia historii. Jesteś świetny w tym co robisz, nie przestawaj.
OdpowiedzUsuńto był (i w sumie wciąż jest) dobry komiks.
OdpowiedzUsuńMiło było znaleźć zakończenie po tak długim czasie. Trzym się Spell
Walnij ręką w stół i ciesz się, jak to pokazałeś na Dniu Darmowego Komiksu - jest mi autentycznie smutno.
OdpowiedzUsuńto bodajże najpiękniejsza rzecz jaką ostatnio czytałem :)
OdpowiedzUsuńa w kategorii "polski komiks" zdecydowanie jest ponad pozostałymi. świetna kreska, piękna narracja, no i historia... ująłeś tu tyle tematów, że ten komiks powinien być drukowany z budżetu państwa i rozdawany wszystkim, którzy borykają się z przeciwnościami w swoim życiu.
Może jestem ślepy ale nie widzę, dlatego pytam - czy jest może gdzieś wersja eng tego dzieła? Jest ktoś z kim chciałbym się podzielić Stasiem i Złą Nogą a po polskiemu nie zrozumie :(
OdpowiedzUsuńRyczę.
OdpowiedzUsuńTeż płakałam i nadal płaczę, choć czytam to już drugi raz.
OdpowiedzUsuń